Wpadła do mnie ostatnio bratowa na kawę, dzierżąc dumnie plastikowe oczko w kolorze śliwki znalezione podczas świątecznych porządków... Prosiła bym "coś" wymyśliła. Mówię "jasne" :), ale po głowie chodzi mi coś w stylu "wpadłam jak śliwka w kompot"... Po długich zmaganiach (głownie z własnymi myślami), powstał wisior z dodatkiem lawendowych i śliwkowych koralików toho oraz innych szklanych paciorków. Dodam tylko tyle, że się podobał :) Ufff...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz